sobota, 5 grudnia 2015

How to. Jak skutecznie doprowadzić do nawrotu?

O tak... Rok po ośrodku. Na terapii tyle się mówi o tym, jak uniknąć nawrotu. Znamy wszystkie wskazówki i mamy niezbędną wiedzę. Znaki ostrzegawcze, toksyczni znajomi, pierdolenie - to wszystko jest jasne, wiemy o tym. Przygotowaliśmy się na każdą ewentualność! Wiemy czego unikać, jeśli nie chcemy znów zacząć ćpać, a w konsekwencji: szybkim tempie zabić się nie dając rady wyrzutom sumienia. Wiemy, czego nie robić. A więc jak brać, by nie pozwolić dojść do głosu zdrowemu rozsądkowi? Wejść w nawrót sądząc, że to całkiem inna bajka?
Jak wkręcić się w mechanizmy i brnąć w to z uśmiechem na ustach?

Poniżej poradnik: jak rozjebać sobie (u mnie ponad dwuletnią) abstynencję małymi kroczkami.


1. Przede wszystkim należy przestać chodzić na terapię. To podstawa. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że będąc w terapii rozwiązujemy swoje problemy na bieżąco i nie mamy pretekstów, by sobie przyjebać. Terapia jest zbędna, jeśli chcemy doprowadzić do nawrotu. Przestajemy na nią chodzić.

2. Jeśli już olejemy terapię można powoli zabierać się do działania. W tym miejscu warto rozejrzeć się dookoła: może znajomi zapraszają na piwko? Może w telewizji leci jakiś fajny film, na przykład Candy? Co by to nie było: picie herbatki gdy wszyscy wokół są podpici czy też oglądanie filmów o ćpaniu... Róbmy to!

3. Czy jest coś złego we wspominaniu, nostalgicznych wieczorkach przy świecach? Nie mówię oczywiście o przesadnym babraniu się w przeszłości, ale babranie się w fazie towarzyskiej narkomanii jest jak najbardziej na miejscu. Pamiętasz ten pierwszy raz, gdy nie wiedziałeś, co się dzieje, a wszystko dookoła miało twarze? Pamiętasz, jak to było, tak jakoś dziwnie? Pamiętasz...? Myślisz, że teraz byłoby podobnie?

4. Idziemy jak burza! Znajomi idą na imprezę? Dlaczego nie pójść z nimi? Do dzieła ;-)
Skoro wszyscy piją piwo - dlaczego masz siedzieć jak lama i udawać że oranżada też jest spoko? Można pić przecież piwo bezalkoholowe.
A w sumie to można też pić radlera.
Tylko po co pić radlera, skoro można pić Desperadosa?

5. Stało się. Abstynencja złamana. Warto było? Nic specjalnego, przecież alkohol ssie pałkę.
Na szczęście problem z alkoholem nas nie dotyczy, możemy go pić. Nareszcie jak normalni ludzie spotykać się ze znajomymi! Powtarzajmy to, jednak nie za często.

6. Okej - więc jesteśmy w stanie pić od czasu do czasu piwko. Więc co komu szkodzi pójść na imprezę? Wcześniej nie było mowy o imprezach ze względu na wszechobecny alkohol, ale teraz to już nie ma znaczenia. Wypadałoby się gdzieś wybrać. Przemyśl to. Rozejrzyj się.

7. Niesamowite. Los zechciał, by najbardziej ćpuńska impreza jaką mogliśmy sobie wymarzyć jest za dwa tygodnie? Chodźmy tam się sprawdzić! Jesteśmy silni - sprawdziliśmy to pijąc piwo. Przecież to czuć, kiedy nie ma się potrzeby napierdolić do nieprzytomności. Wiadomo wtedy, że można na samym sobie polegać.
Na imprezę należy się wybrać obowiązkowo, a w toalecie odmawiać narkotyków. Starać się nie zwracać uwagi na wszechobecny zapach jarania. Nie patrzeć innym w ich wielkie oczy. Bawić się dobrze, a przynajmniej udawać.

8. Skoro już pijemy to piwko i jesteśmy w tym całkiem mocni, to co właściwie szkodzi nam zajarać?
Teraz należy:
- kupić jaranie
- zajarać
- stwierdzić, że to do dupy
- mimo wszystko powtarzać
Tutaj również wchodzimy na level, w którym przestajemy chwalić się innym tym, co robimy. Nie ma potrzeby, by ktokolwiek o tym wiedział.

9. Zioło ziołem. Pozostawia pewien niedosyt. To po prostu nie jest to. Jednak te psychedeliki (które rzecz jasna nie są narkotykami, bo narké z greckiego to odurzenie, a one nie odurzają, lecz otwierają umysł)... Dlaczego tak właściwie LSD jest tak niedoceniane? Dlaczego ludzie nie urządzają sobie sesji na sajko? Może należałoby kiedyś spenetrować swoją duszę za pomocą tych magicznych substancji? Może warto wreszcie naprawdę dowiedzieć się, skąd wzięła się narkomania w moim życiu? Żadna terapia nie da ci tego, co da ci kwas...! Myśl o tym, czytaj, rozważaj. Weźmy taką ibogainę na przykład. Albo DMT.

10. A teraz szybciutko odstawiamy SSRI z wiadomych względów.

11. Zarzucamy kartony na łonie Matki Natury.

12. ALEŻ TO BYŁO PRZEŻYCIE! Na jakiś czas mamy dość i nic nam nie trzeba.

13. Rzecz jasna można jarać, bo jaranie to tylko jaranie. A więc jarajmy. Jeśli w tym miejscu zauważamy na przykład, że ktoś z naszych znajomych ćpa, to utrzymujemy ten kontakt. Jeśli jakimś cudem akurat zdarzy się, że nasz współlokator bierze, a jeszcze lepiej - handluje, to cieszymy się i rzecz jasna nie wyprowadzamy.

14. Hej, czy ktoś ostatnio przypadkiem nie mówił, że ma MDMA? Wiecie co robić!

15. Lizergamidy jest dobre. Tryptaminy są dobre. Fenyloetyloaminy są dobre.

16. MDMA jest cudowne.
Co to był za proch?

17. MDMA nie wolno brać narkotyków jeśli jest się trzeźwiejącym ćpunem jest niegroźną substancją o wielkim potencjale terapeutycznym dla osób z zespołem stresu pourazowego.
Ojej, czyżby to nie było to?
Próbujesz piąty raz naćpać się jak kiedyś i za nic nie może się udać?
Spróbuj szósty!
Za miesiąc.
Za trzy tygodnie.
Za dwa.
Za tydzień.
Spróbuj dziś!

18. Czujesz pustkę? Przestań brać. Odmawiaj kokainy, ktoś musi pozostać choć trochę przytomny. Albo jednak bierz. A może nie...? Brać czy nie brać? Czy zielone mitsubishi to narkotyki? Chyba się nie liczą, co? W urodziny wolno ćpać? Może warto wrócić na terapię? A może lepiej po prostu zrobić przerwę? A może przestać całkiem? Może jakoś to będzie...? Zróbmy przerwę... Marihuana to nie narkotyk. Piguły to lekka alternatywa! Czasem wydaje mi się, że ludziom wypadają wnętrzności.

19. Jeśli jesteś w związku z narkomanem (a to jest naszym sprzymierzeńcem w nawrocie) to warto przymknąć oczy na jego ćpanie opiatów. Wiadomo, że jak wziął dwa razy w sekrecie to na pewno nic nie weźmie po raz trzeci. Znajdujesz dowody świadczące o kolejnych kłamstwach? To nic. Teraz będzie dobrze. Twój kumpel wyskoczył naćpany z czwartego piętra... Oj, biedny, no tak to bywa w tym fachu. Biedaczysko. Ale musimy być dobrej myśli co do naszego związku. To nie zdarza się nam.

20. Gotowe! Hej, czy ktoś tu prawie się nie zabił? Biegnij do szpitala, pociesz go. Weź ze sobą ciastka i owoce, zasługuje na nagrodę.